W związku z przedłużającymi się pracami nad obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych  przedstawiciele Komitetu skierowali na ręce premiera list.

Kolejne rządy nie zwracały uwagi na nasze apele i monity. Doprowadziło to do dramatycznej sytuacji w  ochronie zdrowia związanej z brakiem pielęgniarek i położnych i zjawiskiem tzw. dziury pokoleniowej. W systemie ochrony zdrowia zatrudnionych jest 239 tys. pielęgniarek, w tym ponad 90 tysięcy z nich ma powyżej 60 roku życia. Kolejne 93 tysiące nabędą prawa emerytalne w najbliższych 10 latach. W takim tempie nie przybywa nam nowych osób w systemie. Zwiększenie liczby studentów nie ma znaczenia, bo większość absolwentów nie podejmuje pracy w zawodzie, a mniej niż 10 proc. trafia do systemu publicznego – piszą do premiera pielęgniarki i położne.

Piszemy o tym, że czujemy się zlekceważone i oszukane. Liczyłyśmy, że zgodnie z przedwyborczymi deklaracjami będziemy miały szanse na realny dialog i merytoryczną pracę. Nas nie interesują polityczne przepychanki. Przed wyborami politycy deklarowali poparcie, z którego dziś niewiele zostało. Liczymy na odpowiedzialność polityków sprawujących władzę – mówi Krystyna Ptok, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który zebrał pod projektem ponad 120 tys. głosów i złożył go w Sejmie.

W liście autorzy wskazują też na konkretne zmiany, które w ich ocenie są konieczne, np. przywrócenia zapisów ustawowych gwarantujących NFZ dotacje celowe z budżetu państwa na realizację zadań, o których mowa w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.

My potraktowałyśmy polityków poważnie, przygotowałyśmy projekt aktu prawnego, merytoryczne uzasadnienie
i wykonaliśmy OSR. Nie wyszłyśmy na ulicę, nie stosujemy szantażu. Niestety znowu nas zlekceważono –
po wyborach politycy swoje własne obietnice anulowali.
– kończą swój list pielęgniarki i położne.

Pełna treść listu dostępna jest TUTAJ.