Uruchamiamy zbiórkę na rzecz pielęgniarek i położnych poszkodowanych przez powódź!

Nr konta do wpłat: 71 1020 5170 0000 1002 0187 8859.

Apelujemy o pomoc i okazanie solidarności! Pomóżmy koleżankom i kolegom, którzy stracili domy i dobytek całego życia! Niektórzy z nich nie mają gdzie wrócić z pracy!

Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych podjął także uchwałę o przekazaniu 200 000 złotych na pomoc dla powodzian. To pierwsza część pomocy doraźnej.

12 września odbyło się wspólne posiedzenie sejmowych Komisji Zdrowia oraz Komisji Finansów Publicznych. Posłowie mieli kontynuować prace nad przyjętym w czerwcu br. przez nadzwyczajną podkomisję projektem nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Jednak po kilku minutach zdecydowano o powrocie projektu obywatelskiego do podkomisji.

– Dzisiejsze obrady potrwały zaledwie kilkanaście minut. To skandal! Nowy rodzaj zamrażalnika. To oczywiste, że posłowie nie rozumieją tego problemu. My jednak jesteśmy zdesperowane. To na nas końcowo spada odpowiedzialność pracy z pacjentami. Pielęgniarek jest za mało i stan ten zagraża bezpieczeństwu pacjentów i pielęgniarek. A posłowie się bawią. To im ten problem wybuchnie w rękach – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPIP.

Związek negatywnie ocenia zgłoszone poprawki. – Nie możemy się zgodzić, aby nadal nie uznawano medykom posiadanego wykształcenia. Tym bardziej nie ma zgody na uznawanie tylko takiego wykształcenia, na które skierował pracodawca. To oczywiste, że w interesie pracodawców, którzy najpierw degradowali pielęgniarki nie będzie podnoszenie kwalifikacji. Albo inaczej: takie podnoszenie, które będzie musiało być przez nich uznane. Dodam, że w Polsce w bardzo wielu miejscach funkcjonują podmioty, które uznają posiadane wykształcenie i nie rujnuje to ich sytuacji finansowej. Jednak jak widać po dzisiejszych obradach nie ma woli dialogu, a już na pewno rozwiązania problemu. Nie dopuszczono nas do głosu, a próba odniesienia się do odczytanego pisma została wyciszona  – uzupełnia Krystyna Ptok.

Bez otwierania dyskusji przewodniczący Komisji Finansów Publicznych złożył wniosek o ponowne skierowanie projektu do nadzwyczajnej podkomisji, która pracowała nad nim przez ostatnie miesiące.

Wniosek ten poparło 32 posłów, 25 było przeciw, nikt się nie wstrzymał. Wśród posłów głosujących „za” było 26 posłów Koalicji Obywatelskiej, 3 z Polski2050, 2 z PSL, 1 z Konfederacji. Wielu z tych posłów, którzy dzisiaj zagłosowali de facto za zamrożeniem obywatelskiego projektu, przez wyborami deklarowało wsparcie dla tej inicjatywy. – Jesteśmy rozczarowane postawom posłów, z którymi rozmawialiśmy i którzy wtedy widzieli potrzebę przyjęcia tego projektu – dodaje Ptok.

Nowelizacja projektu podwyżek wniesionych do Sejmu przez pielęgniarki wraca więc do podkomisji, która jest nową formą zamrażarki.

Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych wezwał w mocnych słowa Premiera RP do pilnego spotkania w sprawie problemów kadrowych w systemie ochrony zdrowia. Autorzy obywatelskiego projektu o ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych nie widzą woli do rozwiązania braków kadry pielęgniarskiej i na dzisiejsze obrady Komisji Zdrowia przygotowali czerwone kartki dla posłów.

– Nie spodziewamy się pozytywnych rozwiązań. Prace w komisji, a także rozmowy z przedstawicielami Ministra Zdrowia nie wskazują na możliwość takiego rozwiązania. Szereg zgłoszonych poprawek popsuło ten projekt i przyjmowanie go dzisiaj w takiej formie nie przyniesienie pożądanych efektów. Bo proszę sobie wyobrazić taką sytuację. Dzisiaj masowo pracodawcy degradują pielęgniarki i oszczędzają na nas. Pracuj jak do tej pory czyli  jak magister, ale od dziś zarabiaj mniej. Ci sami pracodawcy mieliby kierować nas do podnoszenia kwalifikacji? Jaką motywację mają mieć młodzi, żeby wybierać ten zawód skoro w zasadzie nie będzie możliwości rozwoju. Za chwilę usłyszmy, że jest za mało kandydatów na studia pielęgniarskie i trzeba zamykać wydziały pielęgniarskie. To prosty sposób do upadku tego zawodu. Tak się kończy zgłaszanie nieprzemyślanych poprawek – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPIP. Pielęgniarki i położne przygotowały czerwone kartki, które wręczą członkom Sejmowej Komisji Zdrowia.

Obawiając się dalszego zaostrzania sytuacji braków kadrowych pielęgniarek i dalszej bezczynności Ministra Zdrowia Zarząd Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych zaapelował do Donalda Tuska, Premiera RP. „Pielęgniarki i położne stanowią fundament systemu ochrony zdrowia i realizują szereg świadczeń medycznych i opiekuńczych. Bez realizacji czynności zawodowych pielęgniarek i położnych nie ma możliwości zapewnienia właściwej opieki pacjentowi, czego zdaje się nie rozumieć Ministerstwo Zdrowia.  Braki kadrowe wśród pielęgniarek już dziś zagrażają bezpieczeństwu pacjentów.” – napisały w apelu. Prostują także kwestie związane z nieprawdziwymi informacjami, które zostały przekazane przez Ministra Zdrowia. „Nieprawdą jest, że koszt wzrostu wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych wynosi 10 mld złotych.

To koszt wzrostu wynagrodzeń dla wszystkich grup zawodowych wskazanych w nowelizacji ustawy (22 grupy). Są podmioty, które dzięki właściwemu zarządzaniu uznają posiadane wykształcenie pielęgniarkom i położnym i poziom wynagrodzeń pracowników stanowi 65 proc. wydatków podmiotów leczniczych. Z największą przyjemnością wskażemy te placówki Ministrowi Zdrowia, o ile zechce się z nami spotkać i nie będzie jak dotychczas unikać rozmów o konkretach.”

Pielęgniarki i położne domagają się pilnego spotkania z Premierem oraz udziału w zapowiedzianym przez Minister Zdrowia spotkaniu Prezesa Rady Ministrów z pracodawcami zarządzającymi podmiotami leczniczymi. „Nasza desperacja jest tak wielka, że jesteśmy gotowe czekać u drzwi Kancelarii Premiera, aż znajdzie Pan Premier czas na pochylenie się nad problem zapewnienia obywatelom właściwej opieki medycznej.”- podsumowują swoje stanowisko.

Apel Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych do Donalda Tuska, Prezesa Rady Ministrów

Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych złożył do Sejmu RP petycję w sprawie podjęcia działań zmierzających do zmiany ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (t.j. Dz.U. z 2022r. poz.2139) w kierunku uznawania kwalifikacji posiadanych przez pracowników wykonujących zawody medyczne.

– Prace nad obywatelskim projektem w Sejmie to śmiech na sali. Posłowie i ministerstwo zdrowia wykazało się ignorancją i niezrozumieniem jej celów. Dlatego złożyliśmy petycję i czekamy na jej rozpatrzenie. Kwestia uznania kwalifikacji jest kluczowa i nie ma możliwości „odpuszczenia”. Argumenty pracodawców są słuchane. Nasze nie. Zawsze na koniec, kiedy stronie rządowej braknie argumentów pada hasło: brak pieniędzy. I to ma zamknąć temat. Jasno wskazujemy na miejsce, gdzie w systemie te pieniądze są marnowane. Bez dobrej organizacji tych pieniędzy tracimy coraz więcej – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPIP.  – Podkreślę, także że już kilku tysiącom pielęgniarek i położnych sądy uznały za zasadne pozwy o degradację i wskazały, że pracodawcy bezprawnie obniżali wymagania stanowiskowe, a de facto pielęgniarki i położne wykonywały tę samą pracę co wcześniej zgodnie z kwalifikacjami posiadanymi. Odszkodowania też kosztują.  

Każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym do Sejmu. Interes publiczny w petycji pielęgniarek i położnych jest oczywisty: zapewnienie pacjentom właściwej opieki i jakości realizowanych przez pielęgniarki świadczeń. Ważną kwestię stanowi także poszanowanie dla dyplomów uzyskiwanych przez pielęgniarki i położne, które jednoznacznie wskazują na posiadane kwalifikacje.

W petycji pielęgniarki i położne wskazują na kolizję przepisów. – Argumentację społeczną prezentowałyśmy wielokrotnie. Obywatele polityków interesują tylko przed wyborami, kiedy to mają oddać głos. Dziś kiedy trzeba podjąć działania, które zapewnią realizację konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia obywatele już liczą się zdecydowanie mniej – dodaje Krystyna Ptok.

Z jednej strony obecne brzmienie załącznika do ustawy o minimalnym wynagrodzeniu przyjmuje, że podstawą ustalenia współczynnika pracy na danym stanowisku jest wymagane wykształcenie lub specjalizacja, choć nie precyzuje kto ma te wymagane kwalifikacje stwierdzać i na jakiej podstawie prawnej.  Skutkiem tego jest to, że część pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych otrzymuje wynagrodzenie niższe niż wynika to z ich faktycznych kwalifikacji zawodowych. Fakt ten potwierdza rosnąca liczba pozytywnych dla pielęgniarek i położnych wyroków sądowych.

Jednym z celów ustawy miały być  aktywny wpływ na rozwój kwalifikacji zawodowych. Cel ten jest nierealizowany. Dzisiaj pracownicy nie mają dostatecznej gwarancji, że ich wysiłek związany z podniesieniem kompetencji przełoży się na wysokość wynagrodzenia. W obecnej sytuacji na rynku pracy w ochronie zdrowia podmioty lecznicze często nie mają możliwości lub nie chcą zapewnić odpowiedniej obsady pracowników w zawodach medycznych ze względu na ich wyższe posiadane kwalifikacje zawodowe.

Z drugiej strony w art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 15 lipca 2011r. o zawodach pielęgniarki i położnej (t.j. Dz.U. z 2024r. poz. 814) znajduje się zapis, iż pielęgniarki i położne są zobowiązane zgodnie z posiadanymi, a nie wymaganymi przez podmiot leczniczy kwalifikacjami zawodowymi, do udzielania pomocy w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować stan nagłego zagrożenia zdrowotnego. Oceniając stan prawny szerzej prawa do ochrony zdrowia i życia są realizowane między innymi przez uprawnienie do uzyskania natychmiastowej pomocy medycznej w stanach nagłego zagrożenia życia lub zdrowia. Uprawnienie to wynika z art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2024r. poz. 146).

Brak zmiany przepisów powoduje pytania co do sposobu postępowania i zachowania pracowników medycznych w sytuacji zatrudniania ich przez podmioty lecznicze na stanowiskach pracy nie odzwierciedlających posiadanych przez nich kwalifikacji. Przykładowo czy pielęgniarka, która ma ustalone stanowisko pracy i wynagrodzenie zgodnie z kwalifikacjami jakie wymaga jej pracodawca w podmiocie leczniczym, czyli gdy mówiąc wprost nie uznaje jej posiadanych kwalifikacji zawodowych i w celu wypłacania niższego wynagrodzenia obniża jej grupę zawodową z 2 na 5 lub 6 będzie zwolniona z obowiązku przestrzegania art. 12 ust. 1 ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej czyli będzie mogła odmawiać udzielenia podczas świadczenia pracy w podmiocie leczniczym pomocy pacjentom zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami tłumacząc, że podmiot leczniczy takich kwalifikacji z jej strony nie potrzebuje i nie wymaga?

– W argumentacji zwracamy uwagę, że również Polityka Wieloletnia Państwa na rzecz Pielęgniarstwa i Położnictwa w Polsce przyjęta Uchwalą Rady Ministrów nr 124/2019 z dnia 15 października 2019r. stwierdza, że konieczne jest uregulowanie kwestii awansu zawodowego pielęgniarek i położnych, a możliwością regulacji jest wprowadzenie zmian w zakresie określenia ścieżki kariery zawodowej pielęgniarek i położnych powiązanej z posiadanymi kwalifikacjami zawodowymi – przed- i podyplomowymi oraz doświadczeniem zawodowym. Jednak politycy lekceważą ten wciąż obowiązujący akt prawny – mówi Krystyna Ptok. – Niespodziewany się 12 września żadnego przełomu. Argument „nie ma pieniędzy” wg rządzących zamyka temat. Dla nas to jednak absolutnie nie koniec. W sytuacjach kiedy pacjenci nie otrzymają właściwej opieki z powodu braku kadr odpowiedzialność spada na nas. Ale nie ma na to naszej zgody. Walczymy o możliwość wykonywania zawodów zgodnie z najlepszą wiedzą, standardami i przepisami. Jestem przekonana, że wiele pielęgniarek i położnych, które nie są członkami nasze Związku poprze planowane przez nas działania – podkreśla przewodnicząca OZZPIP.

OZZPIP oczekuje na przekazanie przez Marszałka Sejmu RP  złożonej petycji do Komisji do Spraw Petycji w celu rozpatrzenia.

Petycja do Sejmu RP w sprawie podjęcia działań zmierzających do zmiany ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (t.j. Dz.U. z 2022r. poz.2139) w kierunku uznawania kwalifikacji posiadanych przez pracowników wykonujących zawody medyczne

W ostatnich tygodniach do Kancelarii Premiera Rady Ministrów Donalda Tuska trafiło kilka tysięcy kartek z pozdrowieniami od tekturowej pielęgniarki Ani oraz z pytaniem jak polski rząd chce zagwarantować konstytucyjne prawo obywateli do ochrony zdrowia bez pielęgniarek.

Akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy przygotowanym przez środowisko pielęgniarek i położnych odbiła się olbrzymim echem także wśród naszych pacjentów. Wiele osób widząc problemy jakie napotykamy w rozmowach z politykami, którzy jeszcze do niedawna deklarowali poparcie dla ustawy, pytało jak nam pomóc. Została zorganizowana akcja wysyłek kartki pocztowej do premiera. Tak do Kancelarii Premiera trafiło kilka tysięcy kartek – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca obywatelskiego komitetu, który przygotował i złożył projekt ustawy w Sejmie.

Dziś w 72 proc. polskich szpitali brakuje pielęgniarek (za Instytut Zdrowia Publicznego, Uniwersytetu Jagiellońskiego). W Polsce średni wiek praktykującej pielęgniarki to ponad 54 lata. Prawie co trzecia pielęgniarka i położna ma 51-60 lat, ok. 30 proc. przekroczyło już 60. rok życia, a tylko co szósta ma mniej niż 40 lat.

34 proc. pielęgniarek i niemal 30 proc. położnych osiągnęło już wiek emerytalny lub od wielu lat przebywają na emeryturze, a według prognoz do 2030 roku aż 65 proc. obecnie zatrudnionych pielęgniarek i 60 proc. położnych będzie w wieku uprawniającym do świadczeń emerytalnych.

Dynamicznie pogłębia się problem niedoboru kadry pielęgniarskiej: od poziomu 2,5 tys. osób w 2023 roku do prawie 3,9 tys. w 2029 i 3,7 tys. w 2030 roku. Łącznie w latach 2023-2030 wyniesie on ponad 26 tys. osób. Te dane  jednak nie przerażają polityków. Minister zdrowia mówi w telewizji o braku lekarzy. Tymczasem NIL wskazuje, iż jeśli obecni studenci kierunków lekarskich je skończą to nie będzie mowy o braku lekarzy. Mamy problem z ich racjonalnym rozmieszczeniem oraz brakiem specjalistów lekarzy, ale to inny problem. W przypadku pielęgniarek braki są alarmujące. Jednoosobowe i niewystarczające obsady na dyżurach pielęgniarskich to niestety codzienność. Pielęgniarek nie da się zastąpić innymi zawodami medycznymi. Ratownicy czy opiekunowie medyczni mają inne  kompetencje. Stwarzamy w ten sposób niebezpieczeństwo dla pacjentów i personelu medycznego. Jednak mam wrażenie, że ta sytuacja nie przeraża polityków, tylko nas. Pan Premier nie znajduje czasu na spotkanie i zapoznanie się z tym problem. Ministerstwo Zdrowia prowadzi kulawy monolog. Dziś brak kadr grozi zawałem całego systemu zdrowia i to problem, który wykracza poza kompetencje ministra zdrowia i potrzeba szerszego pochylenia się nad jego rozwiązaniem. – wskazuje Krystyna Ptok.

W najbliższym czasie środowisko pielęgniarek i położnych podejmie kolejne aktywności, których celem jest zmuszenie decydentów do podjęcia działań ratunkowych w związku z problemem braku kadry pielęgniarskiej w Polsce.